Środek miasta Gdańska, Rybackie Pobrzeże doświadczyło poważnego incydentu związanego ze skażeniem Motławy substancją pochodzącą z ropy naftowej. W związku z zaistniałym zagrożeniem przystąpiła do działania straż pożarna. Sytuacja ta wywołała konieczność tymczasowego wstrzymania ruchu jednostek Żeglugi Gdańskiej, znanej również jako biała flota, pływających po rzece. Śledztwo w sprawie tej niepokojącej sytuacji podjęli funkcjonariusze policji.
Informacje na temat oleistej plamy na powierzchni rzeki zostały przekazane „Dziennikowi Bałtyckiemu” przez jednego z czujnych czytelników. Opisując sytuację podkreślił, że zapach paliwa ciężkiego był wyraźnie wyczuwalny wzdłuż całego nabrzeża zajmowanego przez jednostki białej floty. Zwrócił uwagę, że nie trudno było dostrzec powagę sytuacji – na wodzie unosiła się duże rozmiary plama czarnej substancji o oleistej konsystencji, która nie mieszała się z wodą. Wyraził także swoje zaniepokojenie, że takie incydenty mogą mieć miejsce w miejscach o tak dużym prestiżu jak port w Gdańsku.
Sytuacja wymagała natychmiastowej interwencji strażaków, którzy podjęli działania mające na celu zneutralizowanie skażenia. W odpowiedzi na zagrożenie, na powierzchni rzeki ustawiono specjalistyczne zapory sorpcyjne. Dzięki temu, udaremniono dalsze rozprzestrzenianie się wycieku. Niemniej jednak, procedura usuwania skutków skażenia trwała aż do następnego przedpołudnia.