W Pruszczu Gdańskim odbył się protest rolników, w którym uczestniczyli mieszkańcy z gmin Szemud i Pelplin, a także powiatów gdańskiego, tczewskiego i starogardzkiego. Używając ciągników jako medium demonstracji, paradowali po ulicach miasta. Ponadto zorganizowali pikietę pod wiaduktem przy ulicy Chopina obok Ronda Żuławskiego, stając ramię w ramię z ogólnopolską akcją protestacyjną rolników.
Dnia 3 grudnia, we wtorek, rolnicy z całego kraju przystąpili do strajku. Rolnicy z gminy Pelplin, Szemud oraz powiatów gdańskiego, tczewskiego i starogardzkiego również dołączyli do protestu na ulicach Pruszcza Gdańskiego. Protest odbywał się pomiędzy 11 a 14. Podczas gdy część rolników wybrała się na ulice w ciągnikach, inni zgromadzili się pod wiaduktem przy Rondzie Żuławskim przy ul. Chopina.
Grzegorz Zwolennik, z CH Rolnik i organizator spontanicznego protestu w Pruszczu Gdańskim, wyjaśnia, że protestują przeciwko Mercosurowi i „piątce Tuskowej”, której wcześniej mówiono „piątka Kaczyńska”. Według Zwolennika, jest to piątka pochodząca z Unii Europejskiej. Rolnicy sprzeciwiają się również importowi zbóż z zagranicy. Oznajmił, że jest to spontaniczny i ostrzegawczy protest. Wczoraj rolnicy skontaktowali się telefonicznie i przybyli na miejsce. Zapowiedział, że następny planowany protest sparaliżuje pół Trójmiasta.
Jeden z rolników wyraził, że aktualna sytuacja doprowadza ludzi do załamania, zmuszając ich do sprzedawania majątków za bezcen. Niektórzy nie mają środków do życia. Rolnicy, którzy uprawiali kukurydzę, jeśli uzyskali plon 9 ton, wychodzili na zero. Dopiero plony wynoszące 10-11 ton przynosiły im dochód.